Miłość do piwa w rzadkim stylu

Tags

Posted in Weizenbock

Miłość do piwa w rzadkim stylu

Co może wyjść z połączenia typowego piwa pszenicznego ze zwyczajnym koźlakiem? Są tacy, co twierdzą, że nam wyszło płynne niebo.

Rozgrzewające piwo na jesień

Jesienią 2011 roku byliśmy już po trzęsieniu ziemi, jakie wywołało pojawienie się pierwszego komercyjnego, amerykańskiego IPA „Atak Chmielu”. Piwna rewolucja od kilku miesięcy zmieniała Polskę, ale wszystkich rewolucjonistów nadal można było zmieścić pod dachem niewielkiej hali sportowej.

Kraftowych pubów z wieloma kranami szukało się ze świecą. Właściciele dwóch z nich – łódzkiej Piwoteki Narodowej i krakowskiej Omerty – wymyślili sobie, że jesień to idealny moment, żeby spróbować absolutnej nowości na polskim rynku piwa, rozgrzewającego Weizenbocka.

Wcześniej prawdopodobnie nikt w Polsce komercyjnie nie warzył połączenia piwa pszenicznego z koźlakiem. Nikt też nie robił piwa na zamówienie pubów. Co z tego?! To był idealny czas na eksperymenty i wywracanie do góry nogami starego porządku.

Warto próbować nowości

W październiku 2011 roku Marek Puta, właściciel Piwoteki Narodowej, na facebookowym profilu z uśmiechem dziękował PINCIE za Psze Koźlaka, pijąc go z wielkiego rogu. I dodawał: „Jesteśmy naprawdę zafascynowani tym piwem”.

W tym samym czasie na profilu PINTY jeden z fanów napisał: „”Psze Koźlak” zdobył moje serce i zdobyłem się na to, by wyznać mu dozgonną miłość. Mimo iż jestem niewierzący, ten Weizenbock rozlał na mnie płynne niebo…”.

W plebiscycie portalu Browar.biz na Najlepsze Polskie Piwo A.D. 2011 Psze Koźlak został najlepszym piwem pszenicznym. Sukces ten powtórzył w 2012 roku, mimo że po premierze w 2011 roku nie warzyliśmy drugiej warki. Wygrało piwo, którego już dawno nie było na rynku!

Najlepsza PINTA Miesiąca

Trzeba było czekać aż 13 lat, żebyśmy wrócili do tak udanego piwa. Okazją jest 10. rocznica naszej pubowej akcji PINTA Miesiąca, w której co miesiąc warzymy dla pubów wyjątkowe piwa. W tym roku przez 11 miesięcy powtórnie warzyliśmy najlepsze z nich. Na koniec tego cyklu uznaliśmy, że w listopadzie 2024 roku znowu przyszedł czas na Psze Koźlaka.

13 lat temu wszystko w tym piwie zagrało: receptura, nazwa, etykieta. Dlatego w tym roku postanowiliśmy, że prawie niczego nie zmienimy. Na etykiecie znowu dziewczyna poluje na kozła. Znowu czuć zapach bananów, goździków i karmelu, a w ustach ponadprzeciętną goryczkę, karmel, pszeniczną kwaskowatość i palony słód.

W tej nostalgicznej historii widać też, jak przez te 13 lat zmienił się nasz kraftowy świat. Po pierwsze, Psze Koźlaka uwarzyliśmy we własnym, a nie w wynajętym browarze. Po drugie, etykiet nie musieliśmy naklejać ręcznie. A po trzecie wysłaliśmy to piwo do ponad 120, a nie do dwóch pubów. Upolujcie swojego Psze Koźlaka zanim zrobi to ktoś inny 😉.

Udostępnij

Zacznij pisać i naciśnij Enter, aby wyszukać

Shopping Cart

Brak produktów w koszyku.