Listopadowa ponuria wymaga trochę słońca!
W skrócie AJPA – nie mylić z AIPA
W tych dniach w pubach i w sklepach pojawia się PINTA a ja pale ale 12,0°. Zagadka, czemuż do tej pory omijaliśmy „zwykłe” American Pale Ale szerokim łukiem – nie stronimy przecież od prostych piw dla szczęśliwych ludzi. W ten ponury listopad nadrabiamy zaległości
Pale Ale w wersji amerykańskiej to jedna z najbardziej pożytecznych odmian jasnego piwa górnej fermentacji. Co my tu mamy? Zwykle wyraźną, aczkolwiek nieprzesadzoną goryczkę, odczuwalną ale nie dominującą podbudowę słodową oraz przede wszystkim bujny aromat amerykańskich odmian chmielu. Przy tym umiarkowaną ilość alkoholu, żeby cieszyć się krótką dobą jak najdłużej
Ale są APA i APA.
My wzięliśmy na warsztat APA w wersji z Zachodniego Wybrzeża USA – czyli mniej słodu a więcej chmielu w smaku i więcej chmielu w aromacie. Pijalność! Radość! Luzik! Brak poważnych tematów! I takie tam
Zatem na pierwszym miejscu postawiliśmy cytrusowość i zerokarmelowość – tak jak się to robi w San Francisco czy L.A.
Na zdrowie!
PINTA a ja pale ale 12,0°
Piwo górnej fermentacji w stylu American Pale Ale.
Niefiltrowane.
W wersji butelkowej – pasteryzowane – z beczki – niepasteryzowane.
Ekstrakt: 12,0°
Alk. 4,5% obj.
IBU: 41
Temp serwowania: 8-9*C
Szkło: american pint
Polecane do: burgery wołowe, zapiekanki mięsne, Tex-Mex.
Skład: słody Weyermann®: pale ale, diastatyczny jęczmienny, Caraamber®; chmiele: Columbus (USA), Chinook (USA), Cascade (USA), Simcoe® (USA); drożdże Fermentis Safale US-05.
