Na topie była odwaga. Wyrazistość liczyła się bardziej niż schlebianie masowym gustom. Rynek żył eksperymentami z chmielem i z recepturami. Pragnieniem próbowania różnych stylów. Ludzie łaknęli nowości.
Kiedy inni piwowarzy zaczynali myśleć o mocno chmielonych, ale bardziej pijalnych IPA, my postanowiliśmy jeszcze ostrzej zaatakować chmielem. Po niespełna roku obecności na rynku poszliśmy krok dalej niż z Atakiem Chmielu i zrobiliśmy Imperial IPA. Receptura znowu wyszła od Ziemka.
Pierwsze Imperialne IPA w Polsce
W momencie premiery w 2012 roku było to najmocniejsze i najbardziej nachmielone piwo w Polsce. Przed nami nikt takiego giganta w stylu IPA jeszcze nie uwarzył – ekstrakt na poziomie 19,1° Plato i 7,8% alkoholu. Do tego maksymalna dawka sześciu amerykańskich chmieli na etapie gotowania, wirowania i leżakowania.
To nie było łatwe piwo. Większość konsumentów musiała mierzyć się z największą goryczką w ich życiu. Mimo to 54 beczki z pierwszej warki zniknęły błyskawicznie. Chętnych do przekraczania granic nie brakowało. Możliwości polskiego piwowarstwa znowu zostały powiększone.